Przejdź do głównej zawartości

Liderom z empatią do twarzy cz.1

Przywództwo oparte na empatii, w naszym odczuciu, jest kierunkiem coraz dynamiczniej rozwijającym się w Polsce. Coraz częściej firmy i organizacje, chcąc realizować swoje cele biznesowe i misje, sięgają po rozwiązania pomagające budować zespoły działające w oparciu o szacunek, współpracę i dialog. 

Poprosiłyśmy liderów z różnych obszarów o odpowiedzi na przygotowane przez nas pytania. Dzisiaj prezentujemy odpowiedzi Małgorzaty Gutowskiej-Sulik, kierownika w firmie farmaceutycznej.


rys. A.Berendt


Czym dla Pani jest przywództwo, a czym empatia? Jak to się łączy według Pani?

Przywództwo to dla mnie świadome prowadzenie zespołu albo pojedynczego człowieka do danego celu. Rozpatrując je w kontekście zarządzania - to pokazywanie kierunku, w jakim podąża organizacja albo zespół, wyznaczanie trendu zmian, a także stylu, w jakim chcemy je osiągać, wartości, które chcemy poprzez ten cel realizować. To coś innego niż realizowanie targetów kwartalnych czy nawet planów 2 letnich, dotyczących wyniku wyrażonego w cyfrach. 

Do przywództwa rozumianego w ten sposób potrzebne jest zrozumiałe przekazywanie wizji - dlaczego zmiany są potrzebne, dlaczego taki właśnie kierunek działań.
Dlatego w przywództwie konieczne są umiejętności: komunikacja i uczenie innych, poszerzanie perspektywy prowadzonych ludzi. Z drugiej strony przywództwo łączy się z charyzmą, czyli takim działaniem, które spowoduje, że ludzie chcą podążać za liderem, albo za wizją, którą prezentuje, ponieważ ona w nich porusza ich wewnętrzne struny, współbrzmi z ich wartościami.

Dla mnie najbardziej ludzkie i naturalne jest, gdy lider rozumie swoich ludzi, jest nimi żywo zainteresowany, pokazuje słowem i czynem pozytywne do nich podejście. Nie sposób jest komunikować i wzbudzać rezonans w zespole bez zrozumienia, bez dotarcia do tego, co jest żywe w ludziach, których się prowadzi. I dlatego empatia. Niestety wielu ludzi myli empatię z czułostkowością, pobłażliwością, a tym empatia nie jest. Dla mnie empatia to ogromna siła, która tworzy relację, a z punktu widzenia zarządzania – daje kolosalne możliwości. To nawiązanie łączności z tym, co drugi człowiek ma w sobie.

Dlaczego chce Pani być liderem pracującym w oparciu o empatię?     
Ponieważ ludzie są ważni. To jest kwintesencja.
Łączność z tym, co jest żywe w drugim człowieku, a nie z naszym wyobrażeniem o tym, co w nim jest buduje nowe jakości, wzbogaca obie strony. Kiedy to piszę mam głębokie poczucie, że słowa tego nie oddają. I proszę nie myśleć, że jestem natchnioną idealistką, oderwaną od rzeczywistości. Po prostu mam pewność, że każdy ma inną mapę świata, inne doświadczenia, pomysły, inne emocje. Przyjmuję, że wszechświat w drugim człowieku jest inny niż mój, że jeśli zrozumiem choć trochę z tej drugiej strony – będę wzbogacona o nowe. Moje rozumienie świata się zwiększa, a moje decyzje stają się trafniejsze. Słuchając i starając się rozumieć drugiego człowieka mam też szansę wyrazić szacunek dla cudzej perspektywy. Ale wcale nie muszę się zgadzać! Więcej – mogę i muszę podejmować decyzję spójne ze mną.
Jakie wyzwania czekają na liderów w biznesie, którzy chcą budować zespół poprzez dialog? 
Mogę mówić tylko o swoich przemyśleniach. Trudno jest pohamować własne ego – przecież ja wiem, co ona/on myśli, więc nie muszę słuchać. Ja wiem, jak naprawdę się sprawy mają, na czym to wszystko polega. Moje jest „mojsze”, więc bardziej adekwatne, prawdziwsze. Wiem, co jest dla niego/dla niej dobre, więc podam gotową instrukcję albo zaleję drugą stronę swoimi emocjami.
Wyzwaniem jest naprawdę słuchać, bez etykietowania. Usłyszeć.
Z drugiej strony jest czas słuchania i czas podejmowania decyzji i działania, nie można się zatracić w słuchaniu i komunikowaniu – trzeba znaleźć ten punkt przełomu. Biznes to działanie, kiedy strategia jest ustalona nie czas na dywagacje.
Zakładając, że nowoczesne przywództwo opiera się na rozwoju osobistym, rozwijający się lider staje się przykładem dla swojego zespołu, który - widząc efekty - pragnie go naśladować. Czy z empatią jest podobnie - przenosi się na cały zespół?    
Zmieniając jeden element systemu zmieniamy całość. Lider ma większą odpowiedzialność, bo rozpoczyna kaskadę. Na niego się patrzy, analizuje najdrobniejsze zachowania pod kontem zgodności słów z czynami. Wyobrażam sobie, że czasem pewne dobre wzorce mogą być zablokowane w systemie, do momentu, gdy lider tego nie skoryguje, ale jeśli lider daje złe wzorce – strasznie trudno pielęgnować dobre standardy w organizacji.
Czy korporacje według Pani są środowiskiem, w którym empatia może się rozwijać?
Empatia może rozwijać się wszędzie, gdzie jest minimum dwoje ludzi.
Co wyróżnia lub jest siłą wyróżniającą zespoły, których liderzy stawiają na szukanie rozwiązań uwzględniających potrzeby wszystkich stron (wygrany-wygrany)?   
Członkowie tej organizacji czują się dostrzegani, uszanowani. Mają poczucie sensu, a to wiele znaczy. Bonus czy możliwość spłaty kredytu to warunek konieczny, ale nie jest wystarczający do zmotywowania ludzi do najbardziej efektywnego działania i oddania sprawie. Potrzebny jest też sens i poczucie wpływu. I taką w mojej opinii mają przewagę organizacje, które Pani wymienia w pytaniu.
Czego życzyłaby Pani lub co doradzałaby liderom edukacji, którzy zastanawiają się, czy z empatią im do twarzy?
Takiej liderce czy liderowi życzę serdecznie, żeby otrzymał prawdziwą empatię i poczuł ją w pełni jako odbiorca. Nic więcej nie trzeba, żeby przekonać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Chcesz mieć rację czy relację?"

Autorki: Joanna Berendt i  Kama Lachowicz. "Chcesz mieć rację czy relację?" to słowa Marshalla Rosenberga, twórcy Porozumienia bez Przemocy czyli podejścia, które stawia na dialog i kontakt w relacjach międzyludzkich. W każdej sytuacji mamy wybór. Czasem, jak mówi trenerka Porozumienia z USA Miki Kashtan, nie lubimy opcji, które mamy dostępne. Jednak te opcje zawsze są. Każdy nasz wybór ma swoje konsekwencje. Być może dla nas, być może dla zespołu. W Porozumieniu bez Przemocy odchodzimy od ocen, od określania, kto ma rację, kto na co zasługuje. Kluczowe staje się zauważenie tego, na co mamy wpływ i zdecydowanie, jak chcę w związku z tym zadziałać. Marian pogłębiając swoją wiedzę i praktykę z zakresu budowania zespołu w oparciu o współpracę zatrzymał się nad tematem, w jaki sposób jego zespół podejmuje decyzje. Wiele razy, zarówno w indywidualnych rozmowach, jak i na spotkaniach całej ekipy, zachęcał wszystkich do wspólnego podejmowania decyzji. Podkreślał, jak ważn

NVC w życiu zawodowym

Już w styczniu 2020 zapraszamy do dołączenia do intensywnego i niezwykle praktycznego  8-dniowego kursu NVC W ŻYCIU ZAWODOWYM.  Więcej informacji o kursie dostępnych  tutaj.

Zarządzanie sobą w kryzysie

Autorki: Joanna Berendt & Kama Lachowicz Na pewne rzeczy w życiu mamy ograniczony wpływ, zdarzają się czy na nie się zgadzamy czy nie. Człowiek jest elementem tego świata i wiele rzeczy dzieje się bez jego wpływu a jednak niejednokrotnie nam ludziom się wydaje, że to my rządzimy światem i kontrolujemy naturę oraz nasze otoczeniem. Nie chcemy napisać, że nie mamy żadnego wpływu, lecz zwracamy uwagę, że wpływ ten jest niejednokrotnie mniejszy niż nam się nawykowo wydaje. Warto zadać sobie pytania:  Na co realnie mam wpływ w obecnej sytuacji?  Gdzie zaczyna się a gdzie kończy moja sprawczość?  Co chcę i co faktycznie mogę kreować w danej sytuacji?      Dla Mariana były to trudne dni, decyzje firmy, własne obawy, obawy i frustracje zespołu. Chciał działać! Chciał dostarczyć wszystkim idealnych rozwiązań, sprawić, że jego dział, firma, ludzie, którzy z nim pracują, przetrwają lockdowan . Marian nie potrafił spokojnie o tym wszystkim myśleć. Jego oddech stawał si