Czyli dwa słowa o transformacji złości
Kto więc decyduje, co czujemy? Jak wziąć odpowiedzialność za swoje uczucia? Jak wyraźnie oddzielić JA i TY, kiedy mówimy o uczuciach? W Porozumieniu bez przemocy praktykujemy mówienie, gdzie wyraźnie jest to rozróżnione:
Joanna Berendt
Emilia Kulpa-Nowak
„Każda
rzecz, która irytuje nas w innych, prowadzi nas do zrozumienia nas samych” –
Carl Jung.
Zdarza
Wam się mówić „Jestem zła, ponieważ TY nie zrobiłaś tego, o co prosiłam?”
A
może słyszycie od innych „Czuję złość, bo TY się spóźniłaś?”.
Moje
obserwacje rzeczywistości potwierdzają, że często tak mówimy. Szukając sposobów
na skuteczną komunikację z innymi, na nawiązywanie autentycznego kontaktu i
bycie sobą w relacjach zauważyłam, że tego typu komunikacja nie sprzyja
współpracy między rozmówcami. Zdanie typu „TY mnie złościsz” – nie pomaga
nawiązać kontaktu z drugą osobą, nie sprzyja wzajemnemu wsparciu, a może
stymulować u rozmówcy poczucie winny i obwinianie się za nasze uczucia lub
postawę obronną, negowanie a nawet agresję: „Jak to nie zrobiłam? To ty miałeś
zrobić to i tamto, a jak zwykle…” albo „No tak, ja się zawsze spóźniam, już
nawet nie wiem, czy kiedykolwiek się pojawię gdzieś na czas… nie można na mnie
polegać, jestem beznadziejny…” lub może „Znowu zaczynasz? Z tobą już nie da się
normalnie, tylko zawsze…”
Czyja
to odpowiedzialność?
Gdy
mówimy „JA jestem smutna, bo TY…” oddajemy odpowiedzialność za nasze uczucia
drugiej osobie. Można nawet mieć wrażenie, że druga osoba ma nad naszymi
uczuciami władzę, a nawet kontrolę. Czy faktycznie chcielibyśmy, by inni
kontrolowali nasze uczucia? Co więcej, czy my możemy kontrolować uczucia
innych?
W
życiu chcemy być odpowiedzialni za to, na co mamy wpływ lub innymi słowy chcemy
odpowiadać za rzeczy, które leżą w naszej gestii, które możemy kontrolować. Tak
samo jest z uczuciami. Na szczęście nie mamy władzy nad uczuciami innych osób,
ani one nie mają władzy nad naszymi uczuciami. Jeśli nie możemy kontrolować
uczuć drugiej osoby, jak więc mielibyśmy za nie odpowiadać? Nie odpowiadamy za
nie – każdy z nas sam odpowiada za to, co czuje i co z tymi uczuciami robi.
Za
moją złość czy smutek odpowiadam JA sama i tylko JA mogę coś z nią zrobić. Oczywiście wiele zdarzeń, słów pochodzących
ze świata zewnętrznego może stymulować moje uczucia – ale to JA wybieram, jak w
danej sytuacji reaguję, czyli też co czuję. Dla zobrazowania podam przykład:
Jedna osoba podchodzi do drugiej i klepie ją po ramieniu. Jak reaguje osoba,
którą klepnięto po ramieniu? Rozważmy dwa skrajne warianty:
W
wariancie pierwszym – osoba klepnięta reaguje z uśmiechem i radością. Cieszy
się na widok swojej koleżanki z dawnych lat. W wariancie drugim – z niechęcią
odsuwa się od swojej rywalki z pracy, która zapewne chce w ten sposób pokazać
swoją wyższość.
Podobnie
rozrzucone na podłodze zabawki mogą generować myśli typu: „widać, że dzisiaj
odbyła się tu świetna zabawa. Cieszę się, że chłopcy się tak dobrze bawią, gdy
mnie nie ma”, albo: „znowu nie posprzątane, już mam dość tego dzieciaka, w
ogóle nie słucha, o co go proszę”.
To
samo zdarzenie, a dwie zupełnie różne interpretacje i także różne towarzyszące
im uczucia: za pierwszym razem radość i ekscytacja, za drugim złość i
frustracja.
Drogowskazy
Nie
chodzi o to, by nie czuć złości, ale o to, by mieć świadomość, co ją powoduje.
Skoro nie jest to druga osoba, to co? Nasze myśli i interpretacje oraz
niezaspokojone potrzeby! W Porozumieniu bez przemocy mówimy, że uczucia (czyli
np. złość, frustracja, niepokój czy smutek) są drogowskazami do potrzeb –
trudne uczucia do potrzeb niezaspokojonych, a uczucie miłe (np. radość,
wdzięczność, lekkość, pogoda, siła) do potrzeb zaspokojonych.
A
więc jeśli czujemy złość, to może potrzebujemy więcej współpracy, odpoczynku,
niezależności, zaufania albo spójności? To są nasze potrzeby i druga strona nie
ma na nie wpływu.
Kto więc decyduje, co czujemy? Jak wziąć odpowiedzialność za swoje uczucia? Jak wyraźnie oddzielić JA i TY, kiedy mówimy o uczuciach? W Porozumieniu bez przemocy praktykujemy mówienie, gdzie wyraźnie jest to rozróżnione:
- „JA czuję……….., bo potrzebuję/ bo ważne dla mnie jest………….”
- "TY czujesz………, bo potrzebujesz/ bo ważne jest dla Ciebie……..”
Takie komunikaty budują
jasną i odpowiedzialną komunikację, co znacząco ułatwia współpracę między
stronami. W tych zdaniach dokładnie widać, kto jest odpowiedzialny za uczucia i
wpływa to na jasność przekazywanego komunikatu.
Mówiąc o swoich potrzebach
lub zgadując potrzeby drugiej osoby mamy większą pewność, że trafimy do
rozmówcy z empatią i uda nam się zdobyć zrozumienie po obu stronach. Bo kiedy
mówimy, że ważne jest dla nas dotrzymywanie umów, to dajemy szansę rozmówcy na
inną reakcję niż: „ja się spóźniłem? no co ty, czekaj, zobaczę, która godzina”,
dajemy szansę na wzięcie odpowiedzialności za to, co się dzieje.
autorki:
Joanna Berendt
Emilia Kulpa-Nowak
Komentarze
Prześlij komentarz